MEGJELENT A "POLONIA WĘGIERSKA" C. HAVILAPBAN
A nyaram ismét más volt, mint tavaly, mint tavalyelőtt és azelőtt, meg azelőtt... ugye nem hagytam ki az azazazazelőttöt?
A nyár elején csak pancsoltam a strandon, játszottam, chateltem, persze írtam meséket is, és készültem a médiatáborra. A DUE (Diák- és Ifjúsági Újságírók Egyesülete) a Balaton mellett szervezett egy tábort, ahol a strandolás mellett az újságírás titkairól, nehézségeiről voltak előadások, és persze kipróbáltuk élesben az újságírást, riportok készítését, rádiózást, tévézést. De hogy is volt ez?
Ruhákkal való veszekedés, verekedés, de persze nekem adott igazat a pakolás bírója, minden belefért a bőröndbe. Aztán rohanás, a vonat dühösen rámpöfögött a késésért.
A táborban körülbelül nyolcvanan voltunk, vagy talán százan is, nem tudtam megszámolni, mert jöttek-mentek a gyerekek. Csoportokba osztottak bennünket, a fotósokat külön, a tévéseket szintén, én egy újságíró-rádiózó csoportba kerültem. Azonnal neki is kellett állni összeállítani egy rádióműsort. Szignált készítettünk, ami vicces "cs" betűvel kezdődő szavakból állt, mert a csoport neve "CsoPont - pont mint te" volt. Ti tudtok cs-betűs, viccessen hangzó szavakat? Csúcs, csücsöríts, csacsogj... Késő este készültünk el a műsorral, olyan fáradt voltam, hogy alig találtam meg az ágyamat, pedig elég nagy volt, emeletes.

Miután a fejem tetejéig beteltem a médiával, megünnepeltem a szülinapomat, utána elbuszoztam (nem lábbusz) Zakopánéig egy kis lengyel csoporttal, köztük Franciskával, a barátnőmmel. Ott az volt talán a legeslegviccessebb hogy minden második kocsinak a rendszáma KTT-val kezdődött. Rengeteg mindent csináltunk. Hegyeket másztunk, röhigcséltünk a jóképű fiúkon, KTT, vásároltunk (igaz, ez a vásárlás dolog annyira nem igaz), hegyeket másztunk, KTT, veszekedtünk a többi hotel lakójával, mert mindig rosszalkodtak, és profi módon mindig mindent ránk fogtak, KTT, elmentünk csipkelődni és spriccelődni az Aquaparkba, út közben persze KTT-k ezrei vettek körül, hegyet másztunk egy nemzeti parkban, KTT, és két hegymászás között észre se vettük, hogy pont egy újabb hegyet mászunk... és mikor felértünk nagynehezen a csúcsra, kijelentették, hogy megyünk haza. A buszunk is KTT-val kezdődött. Azóta idehaza, Magyarországon is keresem a KTT-s járműveket...
Hogy mi hiányzik a nyárból? A Fele sem igaz vetélkedő, az Aquaworld, és a KTT... De elkezdődött az iskola, én ráadásul újba mentem, mármint másik magyar iskolába, mint ahova eddig, ahol persze állandóan eltévedek, pedig az új iskola kisebb, de nekem egy labirintus, lehet, hogy kérek anyukámtól egy iránytűt. Ti vártátok az iskolát? Én csak az új osztálytársak miatt, de most már véget is érhetne, hogy ne kelljen felmérőket, dolgozatokat írni, felelni, izgulni, és felesleges dolgokat tanulni. Ha megváltoztathatnám az oktatást - a dolgozatokat eltörölném, a tanároknak tilos lenne feleltetni, csak játszanánk, beszélgetnénk, olvasgatnánk, tévéznénk, ráadásul egytermessé tenném a sulit, aztán ha ez minden így lenne, akkor annyira vigyorognék, hogy szélesebbre húzódna a szám, mint a lianus snakemus kígyó hossza.
2009.09.
Kąpiel, media & KTT
Tegoroczne moje lato znów było inne niż w zeszłym roku i inne jak w poprzednich latach i chyba jeszcze bardziej inne niż dawniej.
Na samym początku wakacji tylko chodziłam na baseny, bawiłam się, rozmawiałam ze znajomymi przez komputer - czyli gadu-gadu i oczywiście pisałam bajki oraz przygotowywałam się do wyjazdu na obóz medialny nad Balaton, który zorganizowało Zrzeszenie Młodych Dziennikarzy. Podczas pobytu tam, poza kąpielami w jeziorze mieliśmy zajęcia, warsztaty dziennikarskie. Poznawaliśmy tajniki pisania artykułów oraz robienia audycji radiowych, telewizyjnych i jak należy przeprowadzać wywiady. Było wiele ciekawych wykładów dotyczących tych tematów. No, ale jak to się zaczęło?
Zaczęło się od walki z ubraniami i innymi rzeczami, które musiałam spakować na ten wyjazd. W końcu sędzia od spraw pakowania uznał mnie za wygraną ponieważ wszystko się zmieściło. Następnie pędem na dworzec, gdzie pociąg już czekał i syknął na mnie za spóźnienie.
Na koloniach było nas około osiemdziesięciu, a może nawet stu, nie mogłam wszystkich policzyć bo ciągle ktoś dochodził, przechodził i wychodził. Podzielono nas na grupy. Oddzielnie byli fotoreporterzy, oddzielnie ci, którzy nagrywali filmy, a ja trafiłam do grupy dziennikarsko-radiowej. Prawie zaraz musieliśmy zaczynać robić audycję. Przygotowaliśmy sygnał, który składał się ze śmiesznych słów na pewne litery, mianowicie na "cz". Wy znacie jakieś ciekawe słowa na "cz"? Czosnek, czary, czucie... Program skończyliśmy późno w nocy, a ja byłam już tak zmęczona, że nie mogłam trafić do łóżka, chociaż było duże, bo piętrowe.

Po tym, jak głowa moja już kompletnie została wypełniona mediami, obchodziłam w rodzinnym gronie swoje urodziny. Następnie wyjechałam z małą grupą dzieci, między innymi z moją przyjaciółką Franciszką do Zakopanego.Tam chyba to było najśmieszniejsze, że co drugi prawie samochód miał rejestrację zaczynającą się od liter KTT.
Robiliśmy bardzo dużo ciekawych rzeczy. Chodziliśmy na wycieczki w góry, odwiedzaliśmy piękne drewniane kościoły, KTT. Poza tym dużo żartowałyśmy z Franciszką i uśmiechałyśmy do przystojnych chłopców. Kupowaliśmy trochę ,ale niestety nie za bardzo mieliśmy możliwość rozejrzeć się np. w polskiej księgarni, czego bardzo żałuję. Poszliśmy do małego wesołego miasteczka, a po drodze oczywiście KTT. W hotelu musieliśmy się tłumaczyć i bronić ponieważ, jak inni zrobili coś złego to zwalali na naszą grupę. Któregoś dnia poszliśmy do Aquaparku, gdzie kąpaliśmy się i bawiliśmy. Wszędzie mijały nas setki samochodów z rejestracją KTT. Podczas górskich wycieczek nawet nie zauważyliśmy, że jest to już kolejny szczyt, który zdobywamy.
Po tej wycieczce wróciliśmy do autokaru, który też miał numery z KTT. Od kiedy jestem na Węgrzech, to tu też szukam samochodów z KTT.....
Czego najbardziej mi brak z lata? Turnieju ,,Pół żartem, pół serio", Aquaworld i oczywiście KTT... Ale zaczęła się nauka , a ja właśnie przeszłam do drugiej węgierskiej szkoły. Na razie ciągle się gubię szukając poszczególnych klas, choć sam budynek jest mniejszy, chyba poproszę mamę o kompas. Czy Wy już tęskniliście za szkołą? Ja przede wszystkim czekałam na nowych kolegów i koleżanki.
Ale nie tęskniłam za klasówkami, sprawdzianami i nerwami, jak się uda napisać, czy odpowiedzieć. Jeśli bym mogła to zmieniłabym system nauki: nie byłoby klasówek, nauczyciele zamiast wypytywać rozmawialiby z nami na różne ciekawe tematy. Dużo byśmy czytali, oglądali telewizję i wszyscy bylibyśmy w jednej wielkiej sali. Jeśli to wszystko by się spełniło, to ja bym się tak uśmiechała, że moje usta wyglądałyby, jak długi wąż lianus snakemus.
09.2009
Nincsenek megjegyzések:
Megjegyzés küldése