1 - Európa, Magyarország, OLNI
Európa. Magyarország. Népek, nemzetiségek. Köztük lengyelek. Én magam is félig lengyel vagyok, félig magyar, és itt élek Magyarországon, ahol rajtunk kívül még sok lengyel él, dolgozik, családot alapított. Sajnos vannak, akik elfelejtik származásukat, vagy nem foglalkoznak lengyelségükkel, és a gyerekeiknek sem tanítják meg a nyelvet.
Én a családommal magyarul is, lengyelül is beszélek. Anyukámmal főleg lengyelül, így jól beszélem az anya-nyelvet. De hogy még jobban tudjak beszélni, írni, olvasni, és sok mindent tudjak Lengyelországról és történelméről, lengyel iskolába járok Budapesten. Ott találkozom más lengyel gyerekkel, tanárokkal, felnőttekkel...
Minden lengyel ismeri - jobban, vagy kevésbé - Magyarországot, sőt, Budapestet is, hiszen ez a két nép évezredek óta figyel egymásra. De kevesen ismeritek ezt az iskolát. Fontos hely, mindjárt megtudjátok, miért.

2004-ben alakult meg az Országos Lengyel Nyelvoktatási Iskola, röviden OLNI. Ez az iskola az egész országban tanítja a gyerekeket lengyel nyelvre lengyel tanárokkal, ott, ahol laknak, más városokban is, így nem kell felutazniuk Budapestre a messze lakó fiataloknak, hogy ebbe az iskolába járhassanak. Budapesten Kőbányán új épületet építettek nekünk, itt tanulunk nyelvtant, irodalmat és történelmet minden szombaton délelőttől délutánig. Ez az iskola az én kis Lengyelországom, az én kis hazám. Ha megengeditek, bemutatom Nektek - hadd irigykedjetek.
2 - Képzeletbeli riport az iskola igazgatójával
Az iskola alapító-igazgatójával beszélgettem, dr. Rónayné Słaba Ewával, aki a lengyel nyelvet tanítja nekem és az osztályomnak.
Járnak az iskolába olyan gyerekek, fiatalok, akik szeretnék elsajátítani ezt a nyelvet, még ha esetleg semmilyen rokonsággal sem kötődnek hozzá. Itt persze nem úgy kell tanulni, hogy reggeltől délutánig a padokban kell ülni és dolgozatokat írni, meg felelni, hanem a tanárok tényleg tanítanak, mesélnek, magyaráznak - kedvesen, ha kell szigorúan, de mindenképp azt szeretjük, ha a gyerekek vidáman és élvezettel tanulnak. Az iskolán kívül találkozunk ünnepségeken is, és együtt táborozunk. Voltunk már a Balti-tengernél, Krakkóban, Varsóban, Rymanów Zdrójban, és egyéb érdekes és szép helyen Lengyelországban.

Ilyenkor kavarognak bennem az érzések: csodálom őket és büszke vagyok rájuk meg az iskolámra is. Nagyon kellemes érzés, ha ilyet látok, és őket tanítom a kollégáimmal, hogy érdeklődést keltett bennük a nyelv megtanulása.
Elégedett a tanulók teljesítményével?
Igen. Az nagyon jó benyomást kelt, hogyha valakin látszik, hogy tényleg érdekli a nyelv, a tanulása, foglalkozik ezzel. Főleg, ha a tanuló aktívan részt vesz a programokon.
Mit gondol akkor, amikor azt látja, hogy egy gyerek azért nem tud lengyelül - pedig "félig" az – mert a szülei nem tanították meg neki, nem foglalkoztak vele, nem beszéltek hozzá ezen a szép nyelven?
Elszomorító. Sajnálom azt a gyereket. És nem értem a szülőket, hiszen - ahogy mondják - egy másik nyelv tudása kincs. És ismerek olyan gyereket, aki úgy jön tanulni, hogy alig beszéli a nyelvet, pedig az anyja vagy az apja lengyel, és bizony az a gyerek eleinte rosszkedvűen jön az iskolába. De olyan is akadt, hogy a gyerek döntött úgy, hogy az iskolánkba fog járni, mert igenis ismerni, beszélni szeretné a nyelvet!
1 - EUROPA, WĘGRY, SZKOŁA POLSKA (OKSP)
Europa, Węgry, narody i narodowości. Między innymi i Polacy. Ja sama też jestem w połowie Polką, a w połowie Węgierką. Mieszkam na Węgrzech, gdzie żyje jeszcze wielu Polaków, pracuje, zakłada rodziny. Niestety są wśród nich i tacy, którzy zapomnieli o swoim pochodzeniu, lub nie zajmują się w ogóle polskością, na dodatek nie uczą swoich dzieci tego języka.
Ja ze swoją rodziną rozmawiam i po polsku i po węgiersku. Z mamą przeważnie po polsku i dzięki temu dobrze znam mój ojczysty język. Abym jeszcze lepiej go znała i w piśmie i czytaniu oraz żebym dobrze poznała Polskę, jej historię, kulturę chodzę do Ogólnokrajowej Szkoły Polskiej na Węgrzech, w miejscu mojego zamieszkania - w Budapeszcie. Tam spotykam się z dziećmi, nauczycielami.
Każdy Polak zna lepiej, lub gorzej Węgry, a szczególnie Budapeszt. Te dwa narody od tysiąclecia się przyjaźnią, współpracują. Niewielu jednak zna tę szkołę. Jest to bardzo ważne miejsce, szczególnie dla mnie. Zaraz się dowiecie dlaczego.
Powstała ona w 2004 roku dzięki węgiersk
2 – WYWIAD IMITOWANY Z DYREKTOREM SZKOŁY
Rozmawiam z założycielką-dyrektorką szkoły, panią Ewą Słabą-Rónayné, która również uczy mnie i moją klasę języka polskiego.
Do tej szkoły uczęszczają również takie dzieci, młodzież, którzy chcieliby poznać język polski pomimo, ze niewiele mają wspólnego z Polską, chociażby nie mają nawet więzów rodzinnych. U nas nauka nie wygląda tak, jak w normalnej codziennej szkole, gdzie od rana do popołudnia siedzimy w ławkach i piszemy ciągle klasówki, odpowiadamy. Tu nauczyciele naprawde uczą, opowiadają, tłumaczą i na dodatek zawsze przyjaźnie się odnoszą. Jeśli trzeba to oczywiście są srodzy, ale przede wszystkim zależy nam na tym, aby chętnie uczęszczały na lekcje. Dostają również oceny, które mogą być wpisywane do świadectwa węgierskiego na każde półrocze. Poza szkołą spotykamy się na różnych imprezach kulturalnych, jeździmy na kolonie. Byliśmy już razem nad Bałtykiem, w Krakowie, w Warszawie oraz w jeszcze w wielu innych pięknych miejscach w Polsce.
Jaki miała pani powód i cel zakładając tę szkołę?
Chciałam, aby jak najwięcej dzieci polskiego pochodzenia miało dostęp do nauki tego języka, aby mieli zadowolenie i byli z siebie dumni poznając język rodziców, dziadków. Od kiedy mamy nową siedzibę w Budapeszcie, łatwiej jest organizować lekcje, ponieważ w tym jednym miejscu mogą się uczyć dzieci z różnych dzielnic Budapesztu i nie musimy wynajmować sal do nauki. Poza tym mamy swoich nauczycieli, którzy uczą w miastach i miejscowościach nawet bardzo oddalonych od stolicy.
Co Pani czuje widząc tylu młodych, którzy chcą poznać język polski, nawet tacy, u których w żyłach nie ma nawet jednej kropli polskiej krwi?
Mam oczywiście satysfakcję i jestem dumna. Ja, i nauczycielki chcemy w nich powiększać to zaciekawienie do języka polskiego, kultury i historii polskiej.
Czy zadowolona jest Pani z wyników nauki?

Co Pani myśli, kiedy widzi Pani dziecko, które wcale nie mówi po polsku pomimo, że w połowie jest Polakiem, a rodzic nie nauczył go polskiego, nie zajmował się tym, aby poznał ten język?
Jest to smutne. Żal mi takiego dziecka. Nie rozumiem takich rodziców. Przecież znajomość każdego języka to skarb. Znam i uczę takie dzieci, które ledwo, albo wcale nie mówią po polsku, a przecież mają mamę lub tatę Polaka. Oczywiście takie dzieci z początku niechętnie przychodzą na lekcje. Są również tacy, którzy sami zdecydowali, że nauczą się polskiego, bo po prostu tego chcą.
Jak już wspomniałam szkoła nasza organizuje wiele programów, aby zachęcić dzieci i młodzież do nauki polskiego i używania go w praktyce. Wyjazdy, wykłady, konkursy recytatorskie, koncerty polskich artystów, teatr, podtrzymywanie polskich tradycji. Ja, jeśli tylko mogę, biorę udział w takich imprezach. Podczas wymiany ze szkołą polską za granicą spotykamy się z tamtejszymi polskimi uczniami, zawieramy nowe znajomości i dzięki temu, że znamy polski możemy utrzymywać ze sobą kontakt, chociażby pisząc do siebie. Byłam już na wielu przedstawieniach polskich czasem i ja również występowałam. Każdego roku wraz z kolegami reprezentujemy szkołę podczas uroczystości składania wieńców przy pomniku J. Bema w dniu 16 marca oraz 18 listopada przy tablicy pamiątkowej J. Piłsudskiego. Z okazji świąt spotykamy się w siedzibie szkoły lub w polskim kościele i razem świętujemy... Po prostu dobrze się czujemy w naszym kraju, w naszej polskiej szkole. Jeśli będziecie kiedyś w Budapeszcie serdecznie zapraszamy Was i porozmawiamy sobie – oczywiście po polsku.
Nincsenek megjegyzések:
Megjegyzés küldése